Ostatnia dolewka
Cztery bonusowe dni w oczekiwaniu na ostatnią dolewkę upłynęły bardzo szybko. Na szczęście steryd zadziałał ekspresowo i kaszel w końcu stał się znośny.
Pojechałem po tę dolewkę uradowany jak dzieciak, który wie, że zaraz dostanie czekoladkę. Co z tego, że smakuje ona jak kubeł na śmieci. Ważne, że być może to ostatni kubeł który muszę sobie wlać w żyłę 😀 Zadziwiające jest to, jak te same rzeczy zmieniają swoje znaczenie w zależności od perspektywy ich postrzegania.
Po wszystkich kolejkach i ankietach przed przyjęciem na oddział znów wchodzę do zabiegowego na pobranie krwi i wkłucie. Na powitanie tekst moich ulubionych pielęgniarek: “Młody, ty znowu tu?”
“Pomimo mojej ogromnej sympatii do Was mam nadzieję, że jestem tu ostatni raz!”
Po badaniu poszedłem jak zwykle na wizytę do mojej lekarki.
“Wyniki krwi wyszły pomyślnie – można podać chemię!”
Siedzę więc w pokoju chemii jednodniowej podpięty pod bleomycynkę z myślami gdzieś hen daleko. Jedynie smak kubła na śmieci przypomina mi o rzeczywistości 😛
Na wychodne dostałem skierowanie na badanie TK, które mam wykonać po około 3-4 tygodniach. To czas, w którym chemia jeszcze truje dziada no i mnie przy okazji też. Termin wyznaczono dziwnym zbiegiem okoliczności na dzień urodzin mojego taty. Czy będzie co świętować?
No to skanujemy!
Wiele razy w ostatnim czasie musiałem czekać na kolejne między-wyroki: o tym jakie dziadostwo mnie dopadło, jak bardzo się rozpanoszyło, w końcu jakie mam szanse i czy leczenie zaczęło działać.
Dziś jest czas na kolejny między-wyrok. Tym razem będzie to informacja dużo większej wagi. Dziś jest ten dzień, od którego bardzo wiele zależy. Czy to już koniec? A może jeszcze nie i trzeba będzie dziada wycinać, a potem jeszcze dobijać kolejną chemią?
Wziąłem jak zwykle głęboki oddech, położyłem się na tomografowym łóżeczku i wjeżdżamy w czarnobylowe czeluście. Ciekawe co mi wyrocznia powie…
Po badaniu przyjechałem do domu.
Poprzednim razem sprawdzałem chyba co dwie minuty, czy wynik już jest. Teraz postanowiłem zaczekać na wiadomość, którą miałem dostać jak tylko wynik będzie dostępny w systemie.
Jak to w praktyce wygląda?
Zamiast sprawdzać co dwie minuty, sprawdzam co pięć… A wyniku cały czas nie ma.
Myśli są różne. Próbuję je jakoś opanować i nie myśleć za dużo. Ale jak tu opanować myśli, które nie dotyczą przecież błahych spraw typu wypić kawę z mlekiem czy bez, bo akurat się skończyło i nie ma w lodówce?
No nic, czekam cierpliwie.
I gdy już myślałem, że się nie doczekam, przyszedł SMS… jest wynik.
Panicznie loguję się do systemu. Pobieram PDF, otwieram, znów głęboki oddech i czytam…
Nie często się rozklejam. Jednak im dłużej czytam tym bardziej łzy cisną się do oczu.
Aż w końcu po przeczytaniu najważniejszego rozryczałem się na maksa:
Dziad zdechł!!! A przynajmniej wszystko na to wskazuje.
Tato, wszystkiego najlepszego z okazji Twoich urodzin! Teraz będziemy je mogli świętować razem, bo to właśnie dziś ponownie się urodziłem.
Parę słów na miłe zakończenie
Nie jedną batalię już wygrałem i na szczęście moja walka właśnie się skończyła. Teraz czas na obserwację. Jeśli dziad nie powróci to za pięć lat będę mógł powiedzieć, że wygrałem nie tylko bitwę, ale całą wojnę.
Dziękuję wszystkim, którzy okazali mi wsparcie. Było i jest to dla mnie niezwykle budujące i motywujące.
A całą moją walkę, która pomimo słabszych chwil była nawet dość znośna, dedykuję wszystkim tym, którzy dalej walczą, a w szczególności tym, którzy niestety nie mieli tyle szczęścia co ja…
Chłopy pokażcie, że macie jaja i regularnie się macajcie! Gdybyście coś niepokojącego znaleźli to od razu śmigajcie do urologa! Jak widać można jajożercę pokonać. Im wcześniej wykryjecie i pójdziecie coś z tym zrobić, tym lżejszego kalibru będzie zastosowane leczenie i tym większa szansa na wygraną! O tym na co zwrócić uwagę i jak się badać znajdziecie w zakładce Objawy raka jądra na górze strony oraz na bardzo pomocnym i rzetelnym forum internetowym rjforum.pl.
Mam nadzieję, że kolejne wpisy będą dotyczyć już tylko samych pozytywnych wieści!
No to moi mili…
it’s time to say
THE END!
Gratuluję! Mam nadzieję, że to jednak meta. podziwiam za postawę w trakcie całego leczenia. świetny pomysł z tym ‘pamiętnikiem online’. pozdrawiam 🙂
Dzięki wielkie Wiola. Miło czytać takie słowa. Utwierdzają one mnie tylko w tym, że warto. Będę dalej zdawał relacje co tam u mnie.
Pozdrawiam 😉
Będziesz kiedyś w rodzinnych stronach to możemy się spotkać i pogadać jeśli będziesz miał ochotę 🙂
Jasne, jak najbardziej 🙂
jestes zdrowy i niech tak będzie!! odzywaj sie czasami:)
Dzięki 😉
Będę dawał znać co u mnie!
Hej! My tez!! Nam tez sie dzis udalo! Moj malzonek wygral!! Fakt faktem leczylismy się w oslo, bo mieszkamy w Norwegii ale po 3 latach dzisiaj sie wszystko skonczylo! Po 2 tyg od chemii wyniki idealne jak przed, bo u nas markery nie byly podwyzszone! Wezly nie powiekszone! Pamietaj, nigdy nie jestes sam! 🙂 trzymaj sie!!
Hej, to super wieści! 🙂
I niech tak pozostanie!
Pozdrawiam
Tobiasz 🙂
Ufff… Co za ulga! 🙂
I tak ma być! Jesteś ZDROWY! 🙂 :*
Taki jest plan 🙂
Dzięki wielkie.
Pozdrawiam
Tobiasz
Cześć
gratulacje pozytywnych wyników.
Świetny Blog 🙂
Pozdrawiam serdecznie fiveo 😉
Cześć
dzięki wielkie i mocno trzymam kciuki za same pozytywne wieści od Ciebie!
pozdrawiam
Tobiasz 🙂
Wszystkiego najlepszego?
Dużo zdrowia życzę!
Obecnie w rodzinie mam identyczny przypadek i wierzę że zakończy się powodzeniem.
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki wielkie!
Wam też życzę dużo zdrowia i trzymam kciuki za same dobre wieści!
Pozdrawiam
Tobiasz
Hej. Dobrze, że jest taka strona i ze opisales co i jak, jestem w podobnym wieku i tez mi sie przydarzylo cos podobnego, tylko ze nasieniak. Jestem po rozpoznaniu i wycieciu, teraz zacznam leczenie i duzo się dowiedziałem czytając Twojego bloga. Mam wezły chłonne na granicy normy i cos bede musiał przyjąć. Boje się trochę chemii, strach przed zastrzykami i pobieraniem krwi mam od dziecka ale jakoś może dam radę… jeszcze nie wiem do konca jaka dostane, ale pewnie ten BEP. Czy w trakcie brania tego swinstwa sie caly czas lezy i siedzi w domu (po wypisce ze szpitala)? Czy mozna sobie coś delikatnie popracowac na komputerze (dla zdrowia psychicznego)?
Cześć,
Dzięki za te słowa. Miło słyszeć, że informacje tutaj są przydatne.
Jeśli chodzi o Twój przypadek to mam zbyt infotmacji, żeby coś doradzić.
Jeśli chcesz to prześlij mi więcej szczegółów korzystając z formularza kontaktowego:
http://www.rakzjajem.pl/kontakt/
Wtedy będę mógł coś więcej powiedzieć.
Zachecam Cię też, do opisania swojego przypadku na rjforum.pl
Na forum jest wiele osób, które przechodziły przez te chorobę i zawsze służą pomocą.
Co do pytania o chemioterapię to jeśli będzie konieczna to nie martw się – wszystko jest do przejscia, a celem jest pełne zdrowie i wiele lat życia 😉
Podczas chemioterapii nie musisz siedzieć cały czas w domu. Oczywiście powinno się unikać dużych zbiorowisk ludzi, bo odporność wtedy jest słaba. Jeśli siły Ci na to pozwolą (kwestia bardzo indywidualna) to spokojnie możesz popracowac na komputerze.
Trzymaj się tam i daj znać!
Pozdrawiam
Tobiasz