Wielka wyprawa Trochę czasu upłynęło od ostatniego wpisu i wypadałoby dać Wam znać, co u mnie słychać. Ostatnio kiblowałem na onkologii na kolejnej już kontroli. Korzystając z chwili czasu, postanowiłem trochę uaktualnić wątek, wrzucić nową fotę – już z włosami i co nie co o sobie i swoich spostrzeżeniach napisać. A czasu na pisanie miałem […]
Ostatnia dolewka Cztery bonusowe dni w oczekiwaniu na ostatnią dolewkę upłynęły bardzo szybko. Na szczęście steryd zadziałał ekspresowo i kaszel w końcu stał się znośny. Pojechałem po tę dolewkę uradowany jak dzieciak, który wie, że zaraz dostanie czekoladkę. Co z tego, że smakuje ona jak kubeł na śmieci. Ważne, że być może to ostatni kubeł […]
Jest i trzeci BEP Trzeci cykl okazał się podobny do poprzednich. Nie było żadnych nowych rewolucji… Jedyną różnicą było większe osłabienie niż poprzednio. Pierwszy i drugi dzień znów były w miarę ok, od trzeciego dnia mnie zmiotło i tak już do końca pobytu. W nosie bombardowanie zapachami, o ustach i żołądku nie wspomnę. Pisk kółek […]
Nie tylko pawie moją zmorą Lato w pełni, chciałoby się robić tyle fajnych rzeczy… No cóż, po dwóch cyklach intensywnej chemii morfologia świruje, organizm osłabiony no i zalecenie lekarskie unikania dużych zbiorowisk ludzi, żeby nie załapać jakiegoś świństwa. Mój świat ograniczony jest zatem głównie do czterech ścian i mojego balkonu. No i oczywiście wizyt w […]
Troszkę narzekania Drugi dłuższy chemiczny pobyt w szpitalu już za mną. Z drugiego cyklu zostały mi jeszcze 2 jednodniowe dolewki bleomycyny. Pierwsza z nich jest już w dwa dni po wyjściu ze szpitala. Czyli w momencie, kiedy trzyma mnie jeszcze chemiczny kac. Jadę na dolewkę nie ogarniając za wiele, co się w okół mnie dzieje. […]
Śmietana tylko do kawy? Tak jak to było poprzednim razem, pierwsze dwa dni były w miarę ok. Czułem się jeszcze znośnie, a apetyt dopisywał. Jedyne co doskwierało to świadomość tego, że za chwilę będzie już tylko gorzej. Przez pierwsze trzy dni na sali leży ze mną pan B. z rakiem pęcherza (imienia niestety nie pamiętam). […]
Zaczynamy drugi cykl – nie chcę, ale chcę! Nadszedł ten dzień, w którym znów trzeba jechać do szpitala. Czuję takie wewnętrzne rozdarcie. Z jednej strony wzbraniasz się, żeby nie jechać i nie przeżywać tego znowu: wstręt do jedzenia, wszechobecna chęć rzygania oraz uczucie które trudno opisać… najdosadniej określić to można jako uczucie bycia gównem. Z […]
Toaleta z rana budzi lepiej niż poranna kawa Po ośmiu godzinach wróciłem w końcu z SORu do domu. Wymęczony, ale jednak w domu. Pocieszające jest też to, że źródło bólu nie okazało się niebezpieczne, mimo że bolało jak cholera. We wtorek byłem umówiony do swojej znajomej fryzjerki. Wyliczyłem sobie, że włosy powinny zacząć do tego […]
Ostatnie parę dni przed drugim chemicznym starciem Po powrocie z dolewki, mając świadomość powagi sytuacji wynikającej z neutropenii, uśmiechu na twarzy było już trochę mniej. Postanowiłem się jednak nie zamartwiać na zapas – mimo złych wyników krwi mam przecież leki i pewnie wszystko będzie w porządku. Podałem sobie zastrzyk w brzuch – nie był to […]
Kiedy rodzisz się na nowo Sobota: Minęły 3 dni od wyjścia ze szpitala, z których niewiele pamiętam poza mdłościami, zmęczeniem, uczuciem metalu w ustach i stanem zawieszenia pomiędzy jawą a snem. Rano otworzyłem oczy i nagle zdałem sobie sprawę, że żyję i czuję się dobrze! Z niedowierzaniem powstrzymałem się od podskakiwania z radości – pewnie […]