Miesiąc: luty 2017

I jest wyrok

Co we krwi piszczy? Po powrocie do domu trzeba było wykonać następny krok. Pierwsze po operacji oznaczenie markerów nowotworowych. Lekarz powiedział, że po usunięciu dziada markery powinny spaść. Usuwamy przecież ognisko, które je produkuje. Pojechałem do laboratorium, żeby po raz kolejny zasiąść w zaszczytnym białym fotelu i oddać trochę krwi. Na wyniki mam czekać do […]

Czytaj więcej

W drogę, czas się przyznać…

Ostatnie szpitalne przyjemności, jak na razie… W szpitalu byłem jeszcze dwa dni. Następnego dnia po operacji też nie pozwolili mi pospać. Godzina 6.00, wpadają dwie pielęgniarki. Oczywiście znów w momencie jak ci się najlepiej śpi. Zdążyłem podnieść tylko jedną powiekę i czuje jak z dwóch stron mnie szarpią, oznajmiając roześmianym głosem: “Wstajemy, wstajemy! Profilaktyka przeciwzakrzepowa. […]

Czytaj więcej

Szpitalne kuchenne rewolucje

Nieproszony intruz w łóżku Pobyt na sali pooperacyjnej to czekanie aż to na co patrzysz na końcu łóżka, zacznie znów należeć do ciebie – chodzi o własne stopy. Z jednej strony są one dla ciebie ciałem obcym, nad którym mimo największych chęci nie możesz zapanować. Z drugiej strony masz pełną świadomość, że jednak te stopy […]

Czytaj więcej