Miesiąc: kwiecień 2017

Kulinarne chemiczne dewiacje, zastrzykowe perturbacje

Ostatnie parę dni przed drugim chemicznym starciem Po powrocie z dolewki, mając świadomość powagi sytuacji wynikającej z neutropenii, uśmiechu na twarzy było już trochę mniej. Postanowiłem się jednak nie zamartwiać na zapas – mimo złych wyników krwi mam przecież leki i pewnie wszystko będzie w porządku. Podałem sobie zastrzyk w brzuch – nie był to […]

Czytaj więcej

Czas wrócić do żywych, jutro urodziny!

Kiedy rodzisz się na nowo Sobota: Minęły 3 dni od wyjścia ze szpitala, z których niewiele pamiętam poza mdłościami, zmęczeniem, uczuciem metalu w ustach i stanem zawieszenia pomiędzy jawą a snem. Rano otworzyłem oczy i nagle zdałem sobie sprawę, że żyję i czuję się dobrze! Z niedowierzaniem powstrzymałem się od podskakiwania z radości – pewnie […]

Czytaj więcej

I po pierwszym chemicznym maratonie, teraz pora na chemicznego kaca

Jak pies, który urwał się ze smyczy Nadszedł ten piękny dzień. Przeżyłem pierwszy maraton wlewów. Przede mną jeszcze dwie jednodniowe dolewki i będę miał pierwszy cały cykl chemii z głowy. Potem jeszcze dwa kolejne. Ale nie to jest dziś najważniejsze. Dziś wychodzę do domu! 🙂 Słaby, ledwo chodzę, ale radość mnie rozpiera. Rano szybkie pakowanie […]

Czytaj więcej